Forum ..:: Cinema Bizarre Board ::.. Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE - KONIEC
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..:: Cinema Bizarre Board ::.. Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black Swan
Administrator
Administrator


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:56, 10 Maj 2008    Temat postu:

Oo co ja słyszę, czyli kolejne party już są :> dasz kolejne? <robi oczka kota ze Shreka>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Grzesznych Rozkoszy

PostWysłany: Sob 21:59, 10 Maj 2008    Temat postu:

oj są... ale te oczka to chyba chwyt ponizej pasa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiromania
Administrator
Administrator


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z przeszłości...
Płeć: Fanka

PostWysłany: Sob 22:15, 10 Maj 2008    Temat postu:

Jutro wkleję nową część. Very Happy

Yasmeen, nic nie zdradzaj, dobrze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Swan
Administrator
Administrator


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:22, 10 Maj 2008    Temat postu:

To w takim razie czekam z niecierpliwością Very Happy
całuję :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiromania
Administrator
Administrator


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z przeszłości...
Płeć: Fanka

PostWysłany: Nie 10:14, 11 Maj 2008    Temat postu:

No to następna część. Very Happy



CZĘŚĆ IV

~.~

Nie ufałam już wszystkim ludziom. Miałam tylko kilku przyjaciół, na których mogłam polegać. Nie wliczam w to członków Cinema Bizarre.
Pamiętam, jak po pierwszym poważnym koncercie cieszyłam się z chłopkami. Był to swoisty przedsmak tego, co miało nastąpić po nagraniu debiutanckiego albumu zespołu.
Teraz długie godziny Kiro, Yu, Shin, Luminor i Strify spędzali w studio. Doskonalone do perfekcji sesje instrumentów i wokal Strify’ego były przerabiane w najróżniejszy sposób.
Wiedziałam, że grając po raz setny te same nuty, mieli dosyć. Nie słyszałam jednak, by choć trochę narzekali na nadmiar pracy.
Pamiętam, jak po którejś z rzędu prób Kristian poprosił, bym zrobiła mu masaż…
- Wszystko mnie boli. Menago z całą resztą nie dają nam chwili wytchnienie – powiedział, zdejmując koszulkę i kładąc się na łóżku.
Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego.
- Pierwszy raz słyszę, że narzekasz – zaśmiałam się. – Dużo wam jeszcze zostało? – zapytałam, ugniatając lekko ramiona Kristiana.
- Trochę dużo, ale piosenki są naprawdę ładne. W całości mamy już pięć. Podoba mi się „After the rain”.
- Zanucisz trochę? – zachęcałam go.
Kiro westchnął cicho i zaczął śpiewać. Co trochę się mylił, ale mi to nie przeszkadzało. Piosenka była balladkowa, a ja takie lubię. Tekst nie musi być o miłości. Dużą rolę gra muzyka.
Położyłam się obok Kiro, który nachylił się nade mną i delikatnie pocałował. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam bliżej. Znowu czułam, że coś się wydarzy. I także tym razem przeczucie mnie nie myliło…
- Lena, jesteś już gotowa na ten krok? – zapytał, patrząc mi głęboko w oczy.
Skinęłam głową. Świat zaczął wirować w coraz szybszym tempie, gdy zrzucaliśmy z siebie kolejne części garderoby, obdarowując się jednocześnie pieszczotami.
Mój pierwszy raz przeżyłam w taki sposób, w jaki go sobie wymarzyłam. Bez pośpiechu, z dużą dawkę czułości.
Czy byłam rozczarowana? Nie. Byłam szczęśliwa, że mogłam oddać siebie człowiekowi, którego kocham.
Od tego wydarzenia zmieniłam się. Byłam pewna, że razem z Kristianem jesteśmy sobie przeznaczeni, że będziemy razem na zawsze.
Byliśmy młodzi, a ja już widziałam nas w małym domku z dwójką rozkosznych dzieci.
Jaka byłam naiwna, wierząc wtedy we wszystko, co powiedział Kiro. Może na początku były to plany, które chciał zrealizować, ale z czasem jego stosunek do wszystkiego nabrał innego wymiaru. Coraz bardziej oddalaliśmy się od siebie, ale ja nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. A może tego nie widziałam? Teraz już sama nie wiem. Z Kiro było mi dobrze i chciałam, by tak już zostało.
Co było tego przyczyną? Kariera. Powoli odbierała mi przyjaciół i ukochanego chłopaka…
Pamiętam, jak po którymś z koncertów, Kristian zadał mi bardzo ważne pytanie…
Na ciemnoszarym niebie świecił księżyc. Jego światło wkradało się przez okno, rzucając plamy na podłogę. Stałam i wpatrywałam się w poruszane na wietrze gałęzie drzew.
- Coś się stało? – zapytał Kiro, obejmując mnie w pasie i przytulając się do moich pleców.
Nic mu nie odpowiedziałam. Oparłam głowę na jego ramieniu i tak staliśmy wpatrzeni w skąpany w blasku księżyca krajobraz.
Nie mówiliśmy nic. Potrafiliśmy milczeć, a jednocześnie nasze myśli krążyły wokół tych samych rzeczy.
Było mi dobrze. Czułam, że osoba, która stoi za mną daje mi wsparcie w trudnych chwilach, że nie opuści wtedy, gdy będę miała jakiś problem.
Poczułam, jak usta Kiro dotykają mojego karku. Delikatny dotyk jego warg sprawił, że przez moje ciało przeszedł dreszcz. Splotłam nasze palce.
- Lena, dziękuję, że jesteś ze mną przez cały ten szalony czas – wyszeptał mi wprost do ucha.
- Nie ma za co dziękować, Kristian.
- Dlaczego zgodziłaś się ze mną być? – zapytał, odwracając mnie w swoją stronę.
Ze spokojem spojrzałam w jego zielono-niebieskie oczy. Podniosłam rękę i pogłaskałam jego policzek.
- Jestem z tobą, ponieważ cię kocham, ponieważ dajesz mi wsparcie, bezpieczeństwo, chwile radości. Pocieszasz mnie, gdy jestem smutna, starasz się rozweselić, gdy mam zły humor. Przy tobie mogę poświęcać się swojej pasji. Nie prawisz mi morałów, gdy za długo rysuję lub piszę. Jestem z tobą, ponieważ jesteś szczery i zawsze mogę na tobie polegać.
W pokoju Kiro zapadła cisza. Czułam bicie serca basisty i jego łzy na moim ramieniu.
- Lena, nie wiem, co powiedzieć.
- Nie mów nic – uśmiechnęłam się.
- Też cię kocham. Za to, że jesteś ze mną na dobre i na złe.
Pocałowałam go. Stawaliśmy się sobie coraz bliżsi. Nie myśleliśmy „ja”, „ty”, zawsze było „my”. Staraliśmy się robić wszystko razem.
Yu śmiał się, że zachowujemy się jak dziesięcioletnie małżeństwo. A nam było tak dobrze.
Po rozstaniu z Kiro wiele razy zastanawiałam się, co takiego robiłam źle. Co było nie tak? Do tej pory tego nie wiem…
Po zakończeniu pierwszej części trasy, Cinema Bizarre miało krótką przerwę. Ich menadżer zdecydował, że trzeba wydać nowego singla i wziąć udział w preselekcjach do Eurowizji.
Nagrano nową wersję „Forever Or Never” i rozpoczęto przygotowania do występu. Szyto specjalne stroje, które chłopcy mieli na siebie założyć. Liczne próby miały ulepszyć występ. Wszystko było dobrze, dopóki Kiro nie rozchorował się. Potem źle poczuł się Strify.
- Jak ja zaśpiewam, skoro nawet mówić porządnie nie umiem? – narzekał główny wokalista Cinema Bizarre.
- Dasz radę.
- Lumi, może ty dasz radę, ale ja na pewno nie – biadolił, chodząc po pokoju.
Na preselekcyjnym występie poszło im dobrze. Mimo bólu gardła, Strify zaśpiewał, ale nie do końca był z siebie zadowolony.
- Nie wygraliśmy i to wszystko przeze mnie – powiedział, gdy jechaliśmy już w stronę hotelu.
Nie pozwolił sobie wytłumaczyć, że to głosy ludzi zdecydowały. W końcu daliśmy spokój...

c.d.n.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Grzesznych Rozkoszy

PostWysłany: Nie 12:46, 11 Maj 2008    Temat postu:

ok... nie zdradzę... ale ja czekam na kolejną część...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiromania
Administrator
Administrator


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z przeszłości...
Płeć: Fanka

PostWysłany: Wto 21:38, 20 Maj 2008    Temat postu:

To znowu ja. Wink
Z nową częścią.

W tej części trzeba zauważyć, że dzieje się w dwóch czasach. Pierwsza część opisuje to, co było dawniej, a druga (po linijce przerwy) to, co dzieje się z Leną teraz, w tej chwili.
Myślę, że wiecie o co mi chodzi. Wink
A teraz zapraszam na...


CZĘŚĆ V

~.~

Dzień mijał za dniem. Powoli zaczęłam nudzić się koncertowym życiem. Miałam dosyć. Chciałam choć raz usiąść spokojnie obok Kiro, wtulić się w jego ramiona. Właśnie wtedy tak poważnie pokłóciliśmy się. Już nie pamiętam dokładnie o co poszło…
Wymiana zdań pomiędzy nami była gwałtowna, a ja ze złości rzucałam w Kiro poduszkami. Jeszcze bardziej wkurzyło mnie to, że Kristian się nie bronił. Pozwalał, by wszystka złość mnie opuściła. A ja co? Wprowadziłam się ponownie do berlińskiego mieszkania, zostawiając chłopaków samych.
Wiedziałam, że Kiro przyjdzie do mnie. Czułam to podświadomie. W końcu wina była po jego stronie, choć to ja pierwsza wybuchnęłam.
Trzy dni po tym, jak opuściłam hotel, basista zjawił się pod moimi drzwiami. Stałam i nie wiedziałam czy mu otworzyć. W końcu go wpuściłam. Trzymał przed sobą ogromny bukiet czerwonych róż.
Łzy zakręciły mi się w oczach. Muszę przyznać, że było mi bez niego źle. Jakoś pusto. Wszystko przypominało spędzone wspólnie chwile, jego ciepłe ramiona i delikatny dotyk ust.
Staliśmy tak w tych nieszczęsnych drzwiach patrząc na siebie. W końcu Kiro złapał moją rękę i pociągnął w głąb mieszkania. Położył kwiaty na stole i schował mnie w swoich ramionach.
- Przepraszam – powiedział, a ja już wiedziałam, że znowu będzie dobrze.
Od tego czasu wszystko toczyło się w swoim tempie. Kwietniowa trasa po Niemczech przyciągała tłumy fanek, które piszczały i krzyczały zgromadzone pod halami.
Czy byłam zazdrosna o Kiro? Chyba troszeczkę tak. Denerwowały mnie transparenty z dwuznacznymi wyznaniami, bezwstydne oferty, które były składane mojemu chłopakowi. Zastanawiałam się często, dlaczego te wszystkie dziewczyny są takie głupie? Od razu pewnie myślą, że któryś z Cinema Bizarre zostanie jej mężem? Albo ja czegoś nie rozumiem, albo to wszystko jest jakieś pokręcone.
Kristian mnie nie raz uspokajał, że nie muszę się niczym martwić, bo on na te wszystkie oferty nie odpowiada, że ma mnie i tylko mnie kocha.
Uspokajałam się w takich momentach…
Moja nieuwaga była jednak przyczyną tego, co miało nastąpić. Do dziś wyrzucam sobie, że nie byłam bardziej czujna…

Siedzę teraz w oknie swojego berlińskiego mieszkania i staram się uchwycić na białej kartce papieru jesienny klimat. Kolorowe spadające liście, wiatr hulający między gałęziami.
W głowie wciąż słyszę te kilka raniących mnie słów: Nie jesteś mi już potrzebna…
Znowu płaczę. Od tej chwili minął jedynie tydzień, a ja wciąż rozpamiętuję każdy jego gest, słowo. Wspomnienia pojawiają się zawsze wtedy, gdy spojrzę na jakiś przedmiot z nim związany. Wystarczy jeden podmuch wiatru, by wróciły chwile spędzone w parku. Mój mały, poukładany świat rozpadł się na małe kawałeczki.
Jak się czułam, gdy Kiro wypowiadał te słowa? Bezradnie. Nie wiedziałam, co robić…
- Tak się cieszę – powiedziałam, całując Kristiana w policzek. – Koncert był cudowny!
Uśmiechnął się i lekko przytulił mnie do siebie.
- Fajnie, że ci się podobało…
W jego głosie słychać było coś dziwnego, ale nie zwróciłam na to uwagi. Uznałam, że był zmęczony i to dlatego.
Kochaliśmy się. Namiętnie i dziko. Nie wiedziałam, że to pożegnalna noc. Zasnęłam spełniona w ramionach Kiro.
Wstał wcześniej ode mnie. Gdy obudziłam się, podszedł do łóżka i nachylając się nad moją twarzą wyszeptał:
- Zrywam z tobą.

c.d.n.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Grzesznych Rozkoszy

PostWysłany: Śro 10:20, 21 Maj 2008    Temat postu:

dobra ja chcę dalszą cześć... w tej to kiro zachował się podle ale to już wiedziała... kiedy będzie więcej... wiem że jestem niecierpliwa ale taka już ma natura...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ForeverOrNever



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy fantazji

PostWysłany: Wto 8:51, 26 Sie 2008    Temat postu:

Pięknie piszesz!Tak,tak...profesjonalnie!Ja pisze natomiast bardzo amatorsko!też się wpisuje do faunclubu:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiromania
Administrator
Administrator


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z przeszłości...
Płeć: Fanka

PostWysłany: Śro 20:20, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Ostatnia część mojego opowiadania.
Miałam już wkleić ją dawno temu, ale tak jakoś wyszło.
Przepraszam za to. Very Happy
Dedykuję ją wszystkim Czytelniczkom. :*
Zapraszam!


CZĘŚĆ VI

~.~

Siedziałam otulona kołdrą. Z mojej twarzy nie schodziło zaskoczenie. Zamrugałam szybko, by nie pozwolić łzom popłynąć po policzkach.
Kristian nadal stał przy łóżku. Widziałam na jego twarzy mieszaninę smutku i ulgi.
- Dlaczego? – wyszeptałam, zaciskając palce na pościeli. – Kiro, dlaczego?
Spuścił głowę, a jego oczy przysłoniła grzywka długich włosów.
- Nie jesteś mi już potrzebna – wyszeptał równie cicho jak ja.
Już nie powstrzymywałam łez. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz rozpaczy i bólu. Skuliłam się na łóżku. Nie chciałam widzieć Kristiana. Najchętniej wyrzuciłabym go z pokoju, ale ten hotelowy dzieliliśmy razem.
- Lena, Lena, proszę, nie płacz – powiedział, siadając na brzegu mebla i kładąc rękę na moim ramieniu. – Tak będzie lepiej. Zrozum.
Nie chciałam zrozumieć. Pod zamkniętymi powiekami przelatywały mi obrazy wspólnie spędzonych chwil. Chciałam, by zmazały się pod zasłoną słonych łez. Niestety, nic takiego się nie stało.
Poczułam na plecach ciepły oddech Kiro. Mimo płaczu westchnęłam.
- Lena.
Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam głęboko w oczy. Delikatnie pogłaskałam policzek Kristiana i mimo tego, co powiedział, pocałowałam go.
Był zaskoczony, ale odwzajemniał całusy. Chciałam go zatrzymać na jak najdłużej. Wiedziałam, że za jakiś czas będę musiała opuścić hotel.
- Kocham cię – wyszeptałam między jednym a drugim pocałunkiem.
Nie wiem, czy Kiro płakał, ale jego oczy nosiły ślady łez, gdy odsunęłam go od siebie.
- Wyjdź teraz z pokoju. Chciałabym się ubrać i spakować – powiedziałam.
Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę. Wychodząc, odwrócił się i spojrzał na mnie. Ostatni raz.
To było nasze ostatni spotkanie. Już nigdy potem nie widzieliśmy się.
Wrzuciłam do dwóch walizek wszystkie swoje rzeczy. Do teczki zapakowałam rysunki, niedokończone szkice oraz projekty.
Było mi ciężko. Połykałam łzy, ale Kiro ani razu nie zajrzał do pokoju. Zadzwoniłam po taksówkę i powoli wyprowadzałam się z hotelu. Stojąc w drzwiach rzuciłam okiem na umeblowanie. Starałam się zapamiętać każdy, nawet najmniejszy, szczegół.
- Lena? Co ty robisz?
- Wyprowadzam się – wyszeptałam, odwracając się w stronę Strify’ego.
- Coś się stało?
- Kiro ze mną zerwał. Do zobaczenia, Strify – powiedziałam, przytulając go do siebie. – Może jeszcze kiedyś się spotkamy.
- Będzie nam ciebie brakowało.
- Mi was też. Pożegnaj resztę zespołu ode mnie, dobrze?
Skinął głowa. Był smutny, a ja wychodząc z hotelu pragnęłam, by nikogo nie spotkać.
- Dlaczego Kiro się z tobą rozstał? – wokalista położył mi rękę na ramieniu i wpatrywał się w moje oczy.
- Niech sam ci powie. Cześć
- Cześć…
Wróciłam do mojego berlińskiego mieszkanka. Zmieniłam kolor ścian i poprzestawiałam meble. Chciałam choć na chwilę zapomnieć o tym, co mnie dręczyło.
Wiele razy zastanawiałam się, dlaczego Kristian podjął taką decyzję. Nie wiem tego do tej pory…

Twarda ławka, na której siedzę jest jedyną niezepsutą rzeczą w parku. Rozmyślam, zapatrzona w jeden nieokreślony punkt. Może nawet nie rozmyślam, co rozpamiętuję chwile, które spędziłam z Kiro.
Nie potrafię się od tego uwolnić. Prześladuje mnie to na każdym kroku. Ciężko tak żyć gdy wszystko przypomina basistę Cinema Bizarre.
Spacer, na który się wybrałam, spalił na panewce. Nie potrafię się skupić na niczym.
- Lena? – usłyszałam.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Strify’ego. Mimo tego, co czułam, uśmiechnęłam się.
- Cześć. Fajnie cię widzieć – powiedział, przytulając mnie do siebie.
Miałam ochotę zostać w tych ramionach i porządnie się wypłakać, wyrzucić z siebie to, co uciskało serce i zaprzątało myśli.
- Coś się dzieje? – Strify złapał mnie za brodę i podniósł moją głowę w górę.
Spoglądałam w jego oczy i sama czułam, jak do moich napływają łzy.
- Ej, Lena. Chcesz pogadać?
Przytaknęłam. Nic nie mówiłam, bo mój głos pewnie odmówiłby posłuszeństwa. Strify złapał mnie za rękę i oboje poszliśmy do mieszkania.
Wypłakałam się i wygadałam za wszystkie czasy. Wokalista pocieszał mnie, tulił do siebie. Widocznie tego potrzebowałam. Tak po prostu. Od razu poczułam się lepiej.
- Dzięki, Strify. Jesteś prawdziwym przyjacielem.
- Powiedz mi, Lena, dlaczego Kiro z tobą zerwał?
Spuściłam głowę. Nie chciała o tym mówić. Wolałam zapomnieć. Raz na zawsze.
- Lena?
- Nie powiedział ci czy go nie pytałeś?
- Pytałem, ale on nie chce tego z siebie wyrzucić. Wyjawisz mi ten sekret? Jeśli mogę go tak nazwać.
Westchnęłam. Z jednej strony chciałam powiedzieć, a z drugiej nie. Może jednak będzie mi lepiej jeśli jeszcze ktoś się dowie?
- Opowiem ci wszystko, Strify, ale musisz mi obiecać, że to zostanie między nami.
Wokalista skinął głową, a ja zaczęłam powrót do tamtego ranka. Z każdym wypowiedzianym słowem, wokalista robił się coraz bardziej bladszy.
- Nie wiem, co powiedzieć.
- Nic nie mów. Dzięki, że mi nie przerywałeś.
- Chcesz się jeszcze wypłakać? – zapytał, chowając mnie w swoich ramionach.
- Nie. Już nie.
Po kilku godzinach spędzonych w moim mieszkaniu, Strify wrócił do reszty Cinema Bizarre.
Stojąc przy oknie i patrząc na odjeżdżającą za Strify’m taksówkę, zastanawiałam się, czy powie coś Kiro. Czułam gdzieś podświadomie, że chłopak nie odpuści Kristianowi i wyciągnie z niego wszystko.
Bałem się tego. Basista na pewno skojarzy, że powiedziałam Strify’emu o wszystkim.
Odeszłam od okna i zabrawszy dwa kubki ze stolika, skierowałam się w stronę kuchni. Nagle usłyszałam jakąś melodyjkę. Mój wzrok padł na leżącą pomiędzy poduszkami komórkę wokalisty CB. Zamarłam. Zapomniał jej.
Telefon cały czas dzwonił. Sięgnęłam po niego i spojrzałam na wyświetlacz. To był Kiro…
Postanowiłam odebrać.
- Słucham.
Po drugiej stronie zapadł cisza.
- Jest Strify?
Głos Kristiana sprawił, że w moich oczach pojawiły się łzy.
- Halo? Jest tam kto?
- Jestem. Strify zapomniał zabrać ze sobą telefon.
- Ale jedzie już do hotelu?
- Tak.
- Aha. To dziękuję… Lena.
Zamarłam. Poznał mnie, choć na początku naszej rozmowy było mi przykro, że nie pamięta mojego głosu. Myliłam się.
- Nie ma za co – wyszeptałam.
- To… to może przyjadę po jego komórkę?
- Jeśli chcesz.
- To zaraz będę.
Rozłączył się, a ja nadal stałam z telefonem przy uchu. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej wizycie. Bałam się. Znowu się bałam. Nie widziałam Kiro od kilku dobrych tygodni, a on teraz, tak nagle, chce przyjechać.
Przyszła mi do głowy myśl, że Strify specjalnie zostawił u mnie komórkę. Może umówili się tak z Kristianem? Nie. Na pewno tak nie było.
Położyłam aparat na stoliku i wróciłam do kuchni. Denerwowałam się i nie mogłam na niczym skupić.
Po jakiś dwudziestu minutach do moich uszu poprzez płynący z głośnika radia głos Janis Joplin, dotarł dźwięk dzwonka. Z mocno bijącym sercem poszłam otworzyć drzwi.
Podniosłam wzrok i napotkałam jego zielono – niebieskie tęczówki, w które tak bardzo kochałam się wpatrywać.
- Cześć – powiedział, uśmiechając się lekko.
- Część. Wejdź, proszę – otworzyłam szerzej i wpuściłam Kiro do środka.
Moje serce waliło jak szalone. Zapach jego perfum wypełnił każdy, nawet najmniejszy zakamarek mojego mieszkania. Wariowałam. Tęsknota była za duża. Powoli ogarniała całe moje ciało.
- Napijesz się czegoś? – zapytałam, by przerwać panująca między nami ciszę.
- Może być herbata – powiedział, siadając na jednym z foteli.
Zniknęłam w kuchni, by trochę się uspokoić. Nie mogłam uwierzyć, że jedno spotkanie z basistą zawali kolejne mury, które budowałam, by odciąć się od wszystkich wspomnień.
Z bezsilności zagryzałam wargi. Nie mogłam sobie pozwolić na to, by łzy pojawiły się na moich policzkach. Nie wiedziałam, że Kiro cały czas stał w kuchennych drzwiach i obserwował mnie.
Poczułam, jak jego ramiona zamykają się wokół mojej talii. Wstrzymałam oddech gdy usta Kristiana musnęły mój kark.
Zastanawiałam się, w co on pogrywa? Pomyślałam, że może chciałby zacząć od początku, ale jakiś wewnętrzny głos szeptał, że on się tylko bawi uczuciami, które nadal mieszkały w moim sercu.
- Tęsknię za tobą – wyszeptał, ukrywając twarz w moich włosach.
- To dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego za mną zerwałeś? – zapytałam i wyswobodziłam się z jego objęć.
Spoglądał na mnie zaskoczony. Staliśmy pośrodku kuchni patrząc sobie w oczy. Czekałam na odpowiedź. Na te kilka słów, które rozwieją wszystkie wątpliwości.
Kiro spuścił głowę i podszedł do okna. Śledziłam jego ruchy.
- Gdy byliśmy w trasie – zaczął – poznałem pewną dziewczynę. Taka niska brunetka z niebieskimi pasemkami. Pewnie kojarzysz? – odwrócił się i utkwił we mnie pytające spojrzenie.
Kiwnęłam głową. Jak mogłam nie pamiętać pięknej Jasmin? Wszystkim zawróciła w głowach. Najbardziej chyba Yu. Gitarzysta chodził za nią i cały czas ją adorował. Nie mogłam uwierzyć w to, że Kiro będąc ze mną uległ czarowi Jasmin.
- Przychodziła do mnie i dużo ze sobą rozmawialiśmy. Nie mówiłem ci o tym. Nie chciałem, żebyś była zazdrosna. Teraz wiem, że to był błąd.
- Kristian, kiedy ona do ciebie przychodziła? – zapytałam.
- Zawsze wtedy, gdy ty nie jechałaś z nami w trasę. Wiedziała, kiedy zostawałaś w Berlinie. Do tej pory nie wiem skąd. Lubiłem ją, ale miałem Jasmin tylko za dobrą koleżankę. Do czasu.
Przerwał swoją opowieść i podszedł do mnie. Wiedziałam, że to jeszcze nie koniec, że teraz będzie najgorsze. Nie chciałam tego słuchać. Domyśliłam się reszty.
- Przespałeś się z nią? – zapytałam cicho.
Spuścił głowę.
- Kiro?
- Tak. Spałem z nią.
- Zdradziłeś mnie – wyszeptałam.
- Lena, ja… ja wiem, że nie powinienem, ale to było… to było jak zakazany owoc.
- A ty chciałeś go skosztować – dokończyłam za niego.
Nogi się pode mną ugięły. Zresztą, czego się spodziewałam? Tego, że mając grono fanek Kiro pozostanie obojętny na ich adoracje? A zapewniał mnie, że mogę być spokojna.
- Lena, wiem jak się czujesz, ale…
- Ale co? – przerwałam mu, podnosząc głos. – Nie wiesz, jak się czułam i jak się czuję! Nie wiesz! Nie interesowało cię to, co się ze mną działo, ile nocy przepłakałam wspominając każdą spędzoną z tobą chwilę. Jak wdychałam twój zapach przytulając się do rzeczy, które tu zostawiłeś. Jak starałam się zapomnieć. Nie wiesz, ile wycierpiałam. I to przez ciebie…
Nie potrafiłam już powstrzymywać łez. Wyrzuciłam to z siebie. Chciałam, by choć trochę Kiro poczuł się tak, jak ja.
Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłoniach. Nie chciałam, by basista widział mnie taką zapłakaną.
W pewnym momencie Kristian kucnął przy mnie i odsunął moje ręce. Przez zasłonę łez widziałam kolor jego oczu. Były blisko. Coraz bliżej…
Zsunęłam się z krzesła na podłogę i zatraciłam w tym pocałunku. Był taki, jak dawniej. Czuły, delikatny, namiętny. Wszystko stanęło mi przed oczami. Przyciągnęłam Kiro do siebie bliżej, zarzucając mu ręce na szyję. Nie chciałam już myśleć. Chciałam, by czas się cofnął.
- Wybacz mi, Lena – wyszeptał, scałowując moje łzy z policzków. – Wybacz, proszę.
Przytuliłam się do niego, a ramiona basisty objęły mnie mocniej. Nie miałam pewności, że to się nie powtórzy. Że Kristian mnie już nie zdradzi.
- Każdy w życiu popełnia błędy – powiedział cicho.
- W życiu piękne są tylko chwile – uśmiechnęłam się do niego lekko. – Dam ci jeszcze jedną szansę, więc jej nie zmarnuj – spojrzałam mu w oczy, a mój wzrok był poważny.
- Dziękuję, kochana. Wiesz, przebaczenia jest najtrudniejszą miłością.
- Wiem, Kiro. Wiem...

KONIEC
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madlen369



Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublinn
Płeć: Fanka

PostWysłany: Śro 20:41, 17 Wrz 2008    Temat postu:

piękne,,,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasmeen



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Grzesznych Rozkoszy

PostWysłany: Czw 20:56, 18 Wrz 2008    Temat postu:

śliczne... prawie się popłakałam.... no cudo... mam nadzieje ze napiszesz cos jeszcze na forum...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madlen369



Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublinn
Płeć: Fanka

PostWysłany: Pią 15:49, 19 Wrz 2008    Temat postu:

no może tak nowe opowiadanie?;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiromania
Administrator
Administrator


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z przeszłości...
Płeć: Fanka

PostWysłany: Pią 20:24, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Nowe?
O, jejku. Nie wiem.
Naprawdę.
W sumie mam pomysł, ale jakoś brak chęci, by się nim zająć. Wink
Może w czasie studiów coś powstanie?
W końcu cały czas nie będę się uczyła. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madlen369



Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublinn
Płeć: Fanka

PostWysłany: Pią 20:41, 19 Wrz 2008    Temat postu:

haha nauka to zuo;d no twórz twórz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..:: Cinema Bizarre Board ::.. Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1